157291
Książka
W koszyku
Prymas w Stoczku / Paweł Zuchniewicz. - Wydanie II. - Warszawa : Promic, [2020]. - 265, [5] stron : mapy, fotografie, portret ; 23 cm.
Właściwie to się tego spodziewał. Nie przypuszczał jednak, że przyjdą po niego nocą. Jak złodzieje. Kto wie, może bali się reakcji ludzi, a może nie chcieli robić z niego męczennika… przynajmniej nie wtedy… Gdy tak rozmyślał o tych ostatnich dniach, wrócił wspomnieniami do października 1910 roku. Stanął, pamięta to jak dziś, przy łóżku umierającej matki, a ona powiedziała: „Stefek, ubieraj się!”. Z prostotą dziewięciolatka pobiegł do sieni i narzucił palto. „Nie, nie tak – usłyszał – inaczej się ubieraj”. Nie zrozumiał. Dopiero po pogrzebie ojciec wytłumaczył mu, co miała na myśli: „Masz się ubierać w cnoty, gotować się do swojej przyszłej drogi”. Przyszła droga… Jak wiele od tamtego czasu się zdarzyło. Kapłaństwo… wojna… po niej wczesne biskupstwo, a zaraz potem prymasostwo. No a teraz to uwięzienie… Nie widział nawet, gdzie jest i co zamierzają z nim zrobić, lecz już dawno temu pojął, że jeśli sam Bóg zdecydował się cierpieć i dorastać w swoim człowieczeństwie, to dlaczego on nie miałby pozwolić na dorastanie Boga w sobie… Oto barwna i przejmująca opowieść o uwięzieniu prymasa Wyszyńskiego w Stoczku. O tym, co wówczas spędzało mu sen z powiek, o współwięźniach, którzy na niego donosili, i o tym, co pozwoliło mu ten okrutny czas przetrwać i stać się jeszcze mocniejszym. Źródło opisu: www.taniaksiazka.pl.
Status dostępności:
Wypożyczalnia Piotrków
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 113065 (1 egz.)
Wypożyczalnia Tomaszów
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 44544 (1 egz.)
Strefa uwag:
Uwaga ogólna
Rok wydania na podstawie daty wpływu egzemplarza obowiązkowego.
Adnotacja wyjaśniająca lub analiza wskazująca
Właściwie to się tego spodziewał. Nie przypuszczał jednak, że przyjdą po niego nocą. Jak złodzieje. Kto wie, może bali się reakcji ludzi, a może nie chcieli robić z niego męczennika… przynajmniej nie wtedy… Gdy tak rozmyślał o tych ostatnich dniach, wrócił wspomnieniami do października 1910 roku. Stanął, pamięta to jak dziś, przy łóżku umierającej matki, a ona powiedziała: „Stefek, ubieraj się!”. Z prostotą dziewięciolatka pobiegł do sieni i narzucił palto. „Nie, nie tak – usłyszał – inaczej się ubieraj”. Nie zrozumiał. Dopiero po pogrzebie ojciec wytłumaczył mu, co miała na myśli: „Masz się ubierać w cnoty, gotować się do swojej przyszłej drogi”. Przyszła droga… Jak wiele od tamtego czasu się zdarzyło. Kapłaństwo… wojna… po niej wczesne biskupstwo, a zaraz potem prymasostwo. No a teraz to uwięzienie… Nie widział nawet, gdzie jest i co zamierzają z nim zrobić, lecz już dawno temu pojął, że jeśli sam Bóg zdecydował się cierpieć i dorastać w swoim człowieczeństwie, to dlaczego on nie miałby pozwolić na dorastanie Boga w sobie… Oto barwna i przejmująca opowieść o uwięzieniu prymasa Wyszyńskiego w Stoczku. O tym, co wówczas spędzało mu sen z powiek, o współwięźniach, którzy na niego donosili, i o tym, co pozwoliło mu ten okrutny czas przetrwać i stać się jeszcze mocniejszym. Źródło opisu: www.taniaksiazka.pl.
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej