157453
Book
In basket
Paula / Isabel Allende ; przeł. Elżbieta Komarnicka. - Warszawa : "Muza", 1998. - 467, [5] s. ; 19 cm.
(Galeria)
W grudniu 1991 roku u córki Isabel Allende, Pauli, wystąpiły pierwsze objawy ostrej postaci porfirii. Krótko potem zapadła w śpiączkę, z której miała nigdy nie wyjść. Rok później zmarła.
Ta książka powstawała podczas długich godzin, jakie autorka spędzała przy łóżku nieprzytomnej Pauli najpierw w madryckim szpitalu, potem w swym domu, w Kalifornii. Świadoma spustoszeń, jakie choroba czyni w mózgu córki, Isabel pisała tę osobistą spowiedź z własnego życia początkowo jedynie po to, by Paula, w której powrót do zdrowia niezmiennie wierzyła, nie miała trudności z odtworzeniem sobie szczegółów, jakie mogłyby zatrzeć się w jej pamięci. Kiedy stało się jasne, że Paula umrze, nigdy nie odzyskawszy przytomności, Isabel Allende pisała nadal, sama z kolei wiedziona potrzebą zachowania w pamięci postaci córki. ["Muza"]
Availability:
Wypożyczalnia Piotrków
There are copies available to loan: sygn. 85456 (1 egz.)
Notes:
General note
Tyt. oryg.: Paula
Summary, etc.
W grudniu 1991 roku u córki Isabel Allende, Pauli, wystąpiły pierwsze objawy ostrej postaci porfirii. Krótko potem zapadła w śpiączkę, z której miała nigdy nie wyjść. Rok później zmarła.
Ta książka powstawała podczas długich godzin, jakie autorka spędzała przy łóżku nieprzytomnej Pauli najpierw w madryckim szpitalu, potem w swym domu, w Kalifornii. Świadoma spustoszeń, jakie choroba czyni w mózgu córki, Isabel pisała tę osobistą spowiedź z własnego życia początkowo jedynie po to, by Paula, w której powrót do zdrowia niezmiennie wierzyła, nie miała trudności z odtworzeniem sobie szczegółów, jakie mogłyby zatrzeć się w jej pamięci. Kiedy stało się jasne, że Paula umrze, nigdy nie odzyskawszy przytomności, Isabel Allende pisała nadal, sama z kolei wiedziona potrzebą zachowania w pamięci postaci córki. ["Muza"]
Reviews:
The item has been added to the basket. If you don't know what the basket is for, click here for details.
Do not show it again