157468
Book
In basket
(Seria Jana Zielińskiego)
Richard Brautigan (1935-84) pisarz amerykański, idol Dzieci Kwiatów. Niestrudzony eksperymentator, z upodobaniem wymyślał i realizował nowe gatunki. Jest twórcą - m.in. - westernu gotyckiego, "powieści historycznej z roku 1966" i perwersyjnego kryminału. Jego życie było równie niezwykłe, jak jego książki. Pisząc gotycki western strzelał do swoich telefonów - pewnego miesiąca trzy razy trzeba je było naprawiać. W końcu strzelił do siebie. Był pisarzem awangardowym, ale nie suchym teoretykiem. Jego proza jest pełna poezji. Punkt wyjścia bywa prosty: niezwykle zimne sombrero spada na ulice spokojnego (do czasu) miasteczka. Ale konsekwencje są trudne do przewidzenia, z błahego, absurdalnego faktu - fakciku - może się zrodzić światowy konflikt. Wyobraźnia Brautigana nie zna granic. źródło opisu: [Wydawnictwo Tenten, Warszawa 1992]
Availability:
Wypożyczalnia Piotrków
There are copies available to loan: sygn. 109767 (1 egz.)
Wypożyczalnia Opoczno
There are copies available to loan: sygn. 32408 (1 egz.)
Notes:
Summary, etc.
Richard Brautigan (1935-84) pisarz amerykański, idol Dzieci Kwiatów. Niestrudzony eksperymentator, z upodobaniem wymyślał i realizował nowe gatunki. Jest twórcą - m.in. - westernu gotyckiego, "powieści historycznej z roku 1966" i perwersyjnego kryminału. Jego życie było równie niezwykłe, jak jego książki. Pisząc gotycki western strzelał do swoich telefonów - pewnego miesiąca trzy razy trzeba je było naprawiać. W końcu strzelił do siebie. Był pisarzem awangardowym, ale nie suchym teoretykiem. Jego proza jest pełna poezji. Punkt wyjścia bywa prosty: niezwykle zimne sombrero spada na ulice spokojnego (do czasu) miasteczka. Ale konsekwencje są trudne do przewidzenia, z błahego, absurdalnego faktu - fakciku - może się zrodzić światowy konflikt. Wyobraźnia Brautigana nie zna granic. źródło opisu: [Wydawnictwo Tenten, Warszawa 1992]
Reviews:
The item has been added to the basket. If you don't know what the basket is for, click here for details.
Do not show it again